Cube, czyli życie w kostce

Oceń artykuł:

100%
0%
To eksperyment na użytkownikach – zauważa Małgorzata Siekanko z poznańskiej pracowni Też Architekci, jedna z projektantek kostki z betonu. Wybudowany w latach 70. dom wymagał modernizacji. Po przebudowie będzie mniejszy, ale bardziej funkcjonalny i wygodny.
Cube, czyli życie w kostce Fot. Rzemiosło Architektoniczne

Zamiast elewacji z cegły i pustaków beton, zamiast trzech kondygnacji dwie. Trudno uwierzyć, że to ten sam budynek "przed" i "po".

Wygląd domu zmieniło wyburzenie przybudówek. Ale najważniejszym wyzwaniem był wysoki parter typowy dla modernistycznych kostek, główne zmiany zaszły wewnątrz. Zdecydowaliśmy się usunąć strop pomiędzy piwnicą a parterem. Decyzja o podłączeniu do miejskiej instalacji ciepłowniczej umożliwiła zlikwidowanie starej kotłowni i piwnicy z zapasem węgla. Zrzucenie stropu sprawia, że dwie kondygnacje łączą się w jedną, z posadzką prawie na poziomie terenu. Tak utworzone pomieszczenie na parterze będzie mieć wysokość prawie czterech metrów.

file.rzut materiały prasowe

Niskie pokoje są typowe dla starych kostek. Samo połączenie kilku takich pomieszczeń nie sprawdza się najlepiej. Przez usunięcie ścianek działowych można uzyskać wnętrze o powierzchni 70 czy 80 mkw. Ale wciąż ma ono standardową wysokość, ok. 2,6 m. Takie proporcje sprawiają, że sufit wydaje się zawieszony za nisko, przytłaczający. Scalenie dwóch kondygnacji daje oddech, efekt mieszkania w kamienicy. Po usunięciu wewnętrznych ścian działowych parter staje się jedną otwartą przestrzenią. Salon połączony został z jadalnią i kuchnią. Jedyne wydzielone pomieszczenia to łazienka i niewielka spiżarnia.

Budynek będzie miał czystą, regularną bryłę, ale nie ma nic za darmo. Powierzchnia domu się zmniejszy. Wygląda to na paradoks - cel przebudowy najczęściej jest przeciwny.

Właściciele domu nie chcą obrastać w rzeczy, a jednak gromadzą je w piwnicy i składzikach. Pokoik pod tarasem i ganek przez lata wypełniane były przedmiotami. Kiedyś podczas jesiennych porządków inwestorzy przejrzeli te zbiory i doszli do wniosku, że większość tych skarbów nie jest im do niczego potrzebna. Już samo posiadanie pomieszczeń magazynowych skłania do ich używania. Inwestorzy wyszli z założenia, że im mniej będą mieli takich składzików, a więcej powierzchni życiowej, tym łatwiej uda im się zapanować nad mimowolnym zbieractwem. Przebudowa domu to rodzaj eksperymentu na użytkownikach, zainicjowanego przez nich samych.

file.kostka materiały prasowe

Co ocalało ze starego domu?

Staraliśmy się jak najlepiej wykorzystać to, co mamy, koncentrując się na mocnych punktach starego budynku i nie nadwerężając ograniczonego budżetu. Schody zostały więc w pierwotnym miejscu. Prowadzą do tego samego co dawniej otworu między kondygnacjami, nieco tylko powiększonego. Ale zmienia się ich forma, są wyprostowane. Podobnie jak w wielu domach kostkach były zabiegowe i strome, a więc mało wygodne. Po przebudowie będą miały jeden ciąg biegnący wzdłuż północnej ściany. Nad nimi mamy wydłużony świetlik, który nie tylko rozwiązał problem ciemnej klatki schodowej, ale też rozjaśnia strefę dzienną. Duże okna są na każdej ze ścian, wnętrze powinno zatem być dobrze doświetlone przez przez cały dzień

file.kostka (1) materiały prasowe

Zachowaliśmy stare nadproża ze względu na ograniczanie kosztów, ale też na założony minimalizm. Okna zostały więc w tych samych miejscach, tylko wydłużyliśmy je w dół. Niektóre zostały też nieco poszerzone. Dodatkowe okno w stropodachu doświetla całe wnętrze. Wnętrze będzie świetliste, zgodnie z wytycznymi inwestorów. W poprzedniej aranżacji brakowało słonecznego światła, okna były nieduże, a przybudówki dodatkowo dawały cień.

file.dom materiały prasowe

Wejście jest usytuowane pod schodami, przy wypełniającej skos szafie. Nie prowadzi do osobnego pomieszczenia. Siedzący na kanapie mieszkańcy będą oddzieleni od wejścia centralnym słupem. Komin zostanie więc nie tylko ze względu na koszty. Wizualnie oddziela strefę wejściową od reszty mieszkania, ale nie tworzy ciemnego przedsionka.

Zobacz koniecznie: Drzwi zewnętrzne: które najlepsze?

Obniżenie parteru oznacza, że do domu można wejść bez pokonywania schodów. Budynek jest teraz lepiej zintegrowany z otoczeniem?
Duże okna powiększają wizualnie przestrzeń dzienną, a równocześnie zbliżają wnętrze do ogrodu. Od frontu i w tylnej części domu mamy pośrednią strefę - betonowy taras na poziomie gruntu.

To cię też zainteresuje: Piękne, nowoczesne, zaskakujące. wszystkie wybudowano w Polsce!

Sam ogród niewiele się zmieni. Podobnie jak dom będzie minimalistyczny. Pozostaną w nim wiekowe, wysokie drzewa owocowe wśród traw. Wciąż jeszcze owocują, ale zostały zachowane przede wszystkim z powodów estetycznych. Działka otwiera się na las, stary sad zaciera granice terenu, a oglądane z wnętrza drzewa tworzą piękny obraz.

Koncepcja: Małgorzata Siekanko, Marta Sękowska – Kulińska, Ada Olszewska
Projekt budowlano-wykonawczy: Paulina Wielgosz-Konewka, Maciej Kaleta Powierzchnia użytkowa: 120 mkw.
Wizualizacje: Rzemiosło Architektoniczne
Grafika: Hanna Podladowska
Fotografie: Grażyna Grasa Nowacka

Oceń artykuł:

100%
0%
×

podziel się tym artykułem

Wyślij artykuł swoim znajomym