Styl życia a trendy na 2018. Co się zmieni w miastach, mieszkaniach i osobistej przestrzeni?

Oceń artykuł:

100%
0%

Polacy kochają ciekawe aranżacje wnętrz, potrzebują rzeczy dobrze zaprojektowanych, z wysokiej jakości materiałów. Projektant może stać się bohaterem naszych czasów – mówi Dominika Olszyna, juror plebiscytu must have, na co dzień strateg kontentu w obszarze Lifestyle i Rozrywka portalu Wirtualna Polska.

Styl życia a trendy na 2018. Co się zmieni w miastach, mieszkaniach i osobistej przestrzeni?

Anna Kowalska: Plebiscyt must have w ramach Łódź Design Festiwalu odbył się po raz siódmy.

Dominika Olszyna: Tak, i cały czas rośnie w siłę. W tym roku jury nie miało łatwego zadania. Spośród 350 produktów podlegających ocenie aż 190 zostało zgłoszonych bezpośrednio przez projektantów i producentów, a 160 nominowanych przez nas, przedstawicieli Rady Ekspertów. Podczas obrad przyznaliśmy znak jakości must have 75 produktom.

Jakie kryteria musi spełniać produkt w plebiscycie?

Są dwa podstawowe warunki: musi pochodzić z Polski oraz być dostępny w sprzedaży. Oczywiście istotna jest także definicja, czym jest produkt must have. Myślę, że każdy z jurorów miał swoją. 

Jaka jest twoja? Czym jest dla ciebie produkt must have? Nazwa sugeruje, że każdy musi go mieć.

Przygotowując swoje nominacje, byłam skoncentrowana na produktach, które dostępne są dla szerokiego grona odbiorców. Z historią produkcji, która przykuwa uwagę, opowiada o ciekawym procesie projektowym. Istotne było również rzemiosło i materiały. Szukałam przedmiotów wpisanych w kontekst społeczny czy aktualne potrzeby użytkowników.

W plebiscycie obok młodych projektantów biorą udział także znane firmy.

To prawda, ale za tymi firmami z reguły stoją młodzi projektanci, więc wychodzi na to samo (śmiech). A na poważnie – dzisiaj młodzi, samodzielni projektanci potrafią świetnie sprzedać swój produkt. Często ciężko stwierdzić, czy to mała, czy duża firma. Znane marki biorące udział w plebiscycie promują swoje kolekcje, które odznaczają się na rynku na przykład odpowiedzią na społeczne trendy, innowacyjną formą produkcji czy po prostu współpracą z utalentowanym projektantem.

Projekty wyróżnione można na własne oczy zobaczyć na wystawie w Centrum Festiwalowym ART Inkubator na Tymienieckiego 3 od wtorku 3.10 do niedzieli 8.10. Na co warto zwrócić uwagę?

Obawiam się, że nie jestem obiektywna. Moim zdaniem każdemu produktowi warto poświęcić chwilę. Tym, które wydają się niepozorne, nawet dłuższą, ponieważ poza samym przedmiotem dostrzegliśmy coś ciekawego, np. materiał, z którego został wykonany. Wyróżniliśmy produkty wpisujące się w szeroko pojęty styl życia. Czy korzystając z wyróżnionych przez nas przedmiotów, można urządzić całe mieszkanie? Stanowcze tak!

A w jakim stylu by było?

Nowoczesnym, ale z poszanowaniem wzorniczej tradycji. Nie zabrakłoby w nim dekoracji, plakatów, ale także kosmetyków czy książek. Bo wbrew pozorom produktem powstającym w procesie projektowym jest również książka. Przemyślana pod kątem merytorycznym, opracowana z ciekawym graficznym pomysłem. Może funkcjonować jako całość i kilka takich publikacji wspólnie wybraliśmy. 

 

Czy takich produktów potrzebują Polacy?

Na pewno potrzebują rzeczy dobrze zaprojektowanych, z wysokiej jakości materiałów. Mam momenty krytyczne, w których uważam, że estetycznie w polskim domu jeszcze wiele trzeba zmienić. Z drugiej strony, gdy zaczynałam pracę w magazynie wnętrzarskim, było dużo gorzej i mamy wiele powodów do dumy. Szczególnie pod kątem wyboru mebli polskiej produkcji. Dzisiaj na rynku widać wyrównany poziom. Duże firmy proponują bardzo ciekawe rozwiązania w rozsądnej cenie. Samodzielni projektanci także walczą o swoje miejsce na rynku. Koniec końców wystarczy miejsca dla jednych i drugich. A my, konsumenci, mamy do wyboru więcej wyposażenia z metką "made in Poland”.

Czy polscy projektanci i firmy oferują wyposażenie wpisane w trendy?

Jak najbardziej tak, ale moim zdaniem w kontekście dizajnu lepiej dzisiaj poruszać temat potrzeb niż trendów. One w polskim kontekście wydają mi się istotniejsze. W naszym kraju, jak również w innych rozwiniętych państwach europejskich, potrzebujemy aktualnie rozwiązań podobnych problemów. Wierzę w to, że projektant może stać się bohaterem naszych czasów. Jest potrzebny nie tylko do zaprojektowania mebla - jego doświadczenie jest także istotne w medycynie, edukacji, przestrzeni społecznej, motoryzacji itd. Okazały dom dla pięknych i bogatych bardzo łatwo można urządzić. Znacznie trudniej jest zaplanować kuchnię dla osoby po wylewie, dla której ukrojenie kromki chleba to ogromne wyzwanie. I tu dzisiaj widzę główną rolę polskiego projektanta. Przede wszystkim dlatego, że w sklepach mamy bardzo dużo pięknych krzeseł i kanap do wyboru.

Jak się zmienia przestrzeń polskiego domu?

Kilka lat temu powszechny był MDF na wysoki połysk, podwieszane sufity, duże, eksponowane telewizory. Dzisiaj Polacy, jak udowadniają badania wielu marek, marzą o kuchennej wyspie, telewizora nie potrzebują, a jeżeli już - to na ścianie albo schowany, bez wystających kabli. Istotne jest także miejsce do pracy oraz ładny pokój dla dziecka. To szczególnie widać w kontekście 500+ - nastał czas wydawania na dzieci. Można to zauważyć nie tylko w branży urządzania wnętrz, ale także mody i zabawek.

Ponadczasowe marzenie? Posiadanie domu z ogrodem. Szczególnie gdy rodzina się rozrasta. Czuję, że zaraz padnie pytanie o styl skandynawski. W moim odczuciu jest sztucznie marketingowo reanimowany przez hasła typu "hygge" czy "lagom" i po prostu przemija. Choć osobiście uważam, że moda na Skandynawię zrobiła bardzo dużo dobrego dla polskich wnętrz.

Dlaczego?

Przede wszystkim wprowadziła do nich jasne meble, które są lepszym pomysłem do niewielkich przestrzeni w bloku. Styl skandynawskim jest też dobrą lekcją umiaru, pragmatycznego myślenia o przestrzeni. Jest stylem rodzinnym, więc jego zasady (np. urządzenia salonu) sprzyjają stworzeniu przestrzeni dla małych i dużych. Miłego, kompaktowego wnętrza dedykowanemu byciu razem.

Czy polskiemu konsumentowi zależy na stylu?

Obawiam się, że urządzając swoje domy, Polacy często nie wiedzą, w jakim stylu mają być, a nawet są. Na to zwracają uwagę architekci wnętrz, którzy przed rozpoczęciem pracy dają klientowi ankietę do wypełnienia. Podobno pytanie o wymarzony styl wnętrza sprawia wiele trudności. To istotny wniosek dla nas, dziennikarzy, projektantów czy producentów. Musimy nadal edukować, pokazywać, nazywać. Wtedy przygotujemy w pełni odbiorców i damy narzędzia, by lepiej poznali swój gust i potrzeby.

Na całym świecie świetnie się rozwija ruch DIY. Czy u nas także?

Tak, bo wbrew stereotypowej o nas opinii jesteśmy społeczeństwem super na czasie. Mamy internet, więc mamy Youtube'a, Instargram, Facebooka, Pinteresta. Coraz częściej wnętrze wyglądające jak "zagraniczne" okazuje się sesją wyprodukowaną w Polsce. Grupa hobbystycznie zainteresowana wnętrzami jest równie liczna jak w innych krajach. I bardzo ciekawa pod kątem socjologicznym, ponieważ to osoby żywo zainteresowane tematem, zaangażowane, w różnym wieku, bogate lub średnio zamożne. Bardzo często tworzące blogi czy konta na Instagramie, wybierające jeden ulubiony styl, np. skandynawski czy shabby chic, i konsekwentnie opisujące historię swojego domu. To głównie kobiety, dla których przyjemnością jest odświeżanie starych mebli, robienie dekoracji, moodbaordów itd.

Oceń artykuł:

100%
0%
×

podziel się tym artykułem

Wyślij artykuł swoim znajomym