Meble przyszłości! Są wspaniałe, ale kosztują niemało

Oceń artykuł:

100%
0%

Zastanawialiście się, jakie fotele lub regały będziecie mieć w domu za 10, 20 lat? Już wiadomo, że przyszłość należy do mebli wielofunkcyjnych oraz smart, do odświeżonych projektów sprzed dekad, a także tych tworzonych przez młodych artystów. Wygląda na to, że aranżacje wnętrz nie będą przypominać tych dzisiejszych.

Meble przyszłości! Są wspaniałe, ale kosztują niemało Fot. Vzor

Jeśli nie lubicie zwyczajnych, powtarzalnych mebli z sieciówek, wśród propozycji od napradę zdolnych polskich projektantów znajdziecie coś dla siebie.

Oryginalna dekoracja wnętrza, czyli powyginany dmuchany stołek – Plopp

Plopp – „polski ludowy obiekt pompowany powietrzem”, intryguje nie tylko nazwą, ale też formą. Jak czytamy na stronie projektanta, efekt uzyskuje się w wyniku formowania tworzywa za pomocą innowacyjnej technologii FiDU. Na czym ona polega? To proste, „dwie cienkie blachy spawane są ze sobą po obrysie, a następnie nadmuchiwane pod wysokim ciśnieniem w celu uzyskania obiektu trójwymiarowego”. Okazuje się, że metoda umożliwia masową produkcję kształtów, które wyglądają dość zaskakująco. Spójrzcie tylko na efekt!

Dzięki niezwykłemu wykonaniu stołek przyciąga spojrzenia. To bowiem nie tylko mebel, ale też ozdoba. Plopp wygląda jak modernistyczna rzeźba przestrzenna. Jest mocny, stabilny, jednak wydaje się jednocześnie lekki niczym dmuchany balon. Nowoczesny wystrój wnętrza stanowi dla niego idealne tło.

Taboret można zamówić w różnych kolorach – odcień i tworzywo determinują cenę stołka, która waha się od 1100 zł do 1950 zł.

Jeśli zachwyciło was to siedzisko, do kompletu można dokupić jeszcze mniejszy taborecik lub większy stołek barowy, wieszak na ubranie, a nawet lustro lub ozdobną literę. Co ciekawe, każdy z dmuchanych mebli i dodatków jest wyjątkowy. Choć ich forma jest podobna, nie ma dwóch identycznych. To zdecydowanie oryginalne dekoracje każdego wnętrza.

Plopp został zaprojektowany przez Oskara Ziętę z Zieta Prozessdesign już 9 lat temu. Zięta technologię FiDU opracował w 2004 roku – miał wówczas 29 lat. Twórca ma na swoim koncie również inne meble, którym warto się przyjrzeć, bo może właśnie one znajdą się w waszych przyszłych mieszkaniach?

Lift-Bit – modułowe meble przyszłości. Zabawne, ale czy wygodne?

Mebel w najnowszej postaci – z brzozowymi, gładkimi nogami – został zaprezentowany w kwietniu 2017 roku. To wtedy w Opendot we Włoszech zwiedzający mogli zobaczyć nowoczesną kanapę, która może być też leżanką albo fotelem, a składa się z tapicerowanych taboretów. Każdy z nich jest niezależnym meblem, które razem tworzą znacznie większe, wygodniejsze formy.

file.meble

Co ciekawe, taborety mają regulowaną wysokość, a więc dostosowują się do pełnionej funkcji i użytkowników. Wysokość można zmienić, przesuwając dłonią nad stołkiem albo poprzez aplikację. Każde z siedzisk ma czujnik, dzięki któremu podnosi się lub opada w zależności od indywidualnych potrzeb. Fajne? Bardzo! Ta sofa się rusza. Niestety, nie jest tania – pojedynczy element można zamówić (pre-order) za 459 dolarów. Niewielką sofę zbudujemy już z 12 taboretów, za które zapłacimy ponad 5500 dolarów (a więc nieco mniej niż 20 tys. zł). Cena jest tak wysoka, ponieważ mebel został naszpikowany czujnikami, a od nich zależy jego najciekawsza funkcja związania ze zmienianiem wysokości. Czy warto za nią zapłacić aż tyle? System Lift-Bit został zaprojektowany przez Carlo Ratti Associati wraz z laboratorium Opendot. To zdecydowanie komplet wypoczynkowy, który dopiero w przyszłości ma szansę stać się tym poszukiwanym. Dziś stanowi ciekawy element, dzięki któremu każda aranżacja wnętrza stanie się nietuzinkowa.

Regał o zmiennych wysokościach, mebel przyszłości z przeszłości

Spoglądając na ten mebel, trudno uwierzyć, że został zaprojektowany w 1959 roku, a więc prawie 60 lat temu. Składa się z prostych drewnianych półek i metalowych haków-łączników. W półkach wywiercono otwory idealnie pasujące do łączników. Odpowiednie ich zamontowanie, które jest naprawdę łatwe, pozwala stworzyć kombinację będącą wysokim regałem, komodą z półek lub meblem niesymetrycznym – z jednej strony niższym, z drugiej wyższym. Kupując więc jeden komplet, otrzymujemy kilka mebli, które możemy składać, gdy poprzednia konfiguracja nam się znudzi.

  file.regal Źródło: nowymodel.org

Regał o zmiennych wysokościach został stworzony przez Rajmunda Teofila Hałasa, artystę z Poznania. Niestety, dopiero w 2013 roku, już po śmierci projektanta, został wprowadzony do produkcji. Zadbała o to Fundacja Nowymodel, która przywraca życie dawnym ikonom designu.

file.regal (1) Źródło: nowymodel.org

Ile kosztuje kultowy regał? Za zestaw dwóch półek trzeba zapłacić 1120 zł, za siedem półek 3920 zł, a za każdą dodatkową półkę z ośmioma łącznikami 560 zł. Mebel jest piękny, funkcjonalny i dobrze wykonany, a w takie zawsze warto inwestować. Jeśli spodobał wam się regał, koniecznie zobaczcie też stolik Hałasa o nazwie „Kawa i papierosy”! To niezwykły element dekoracyjny dla każdego wnętrza.

Fotel RM58

Równie ciekawym projektem, który powstał dekady temu, ale zdecydowanie wyprzedził swoje czasy, jest fotel RM58. W latach 50. był nowością – wówczas nie tworzono mebli z laminatu poliestrowo-szklanego (PS), więc dzieło Romana Modzelewskiego wydawało się futurystyczne. Wtedy też fotel nie zrobił takiej furory, jak powinien, ale obecnie przeżywa drugą młodość. Taki wystrój wnętrz trąci nieco nostalgią, ale trzeba przyznać, że fotele prezentują się znakomicie.

Do życia wskrzesiła go marka Vzór, która proponuje swoim klientom wiele wersji kolorystycznych kultowego fotela, wykończenie w macie lub błyszczące. Poza klasycznym modelem na czterech prostych nóżkach, dostępny jest także RM58 na kręcącym się krzyżaku lub nodze z płaską, okrągłą podstawą.

Fani przytulnych tkanin mogą wybrać fotel tapicerowany, dowolnie połączyć siedzisko z nóżkami, zdecydować o kolorze jednego i drugiego elementu. W efekcie otrzymujemy piękny mebel dopasowany do wnętrza. Podstawowa wersja matowa kosztuje około 1600 zł, błyszcząca ponad dwa razy tyle, a soft, czyli tapicerowana, w zależności od nóżek i tkaniny od 2100 do około 3000 zł.

Łóżko, które ścieli się samo

Na koniec łóżko. Jednak nie byle jakie, lecz łóżko, które samo poprawia pościel, a układając kołdrę, sprawia, że rano oszczędzamy kilka minut. My wstajemy i zaczynamy szykować się do szkoły lub pracy, ono samo doprowadza się do porządku. Oryginalne? Funkcjonalne? Na pewno zaskakujące i przyszłościowe. Obecnie jednak łóżko jest raczej ciekawostką niż meblem, po który ludzie ustawialiby się w kolejce.

Mebel, który widzicie, stworzyła firma Ohea. Łóżko poprawia pościel w 50 sekund i prawdopodobnie świetnie sprawdziłoby się jako pomoc dla osób niepełnosprawnych. Niestety, aby wszystko sprawnie funkcjonowało, należy do łóżka dokupić specjalną pościel. Druga zła wiadomość jest taka, że choć łóżko zaprezentowano już w 2012 roku, nadal nie trafiło do seryjnej produkcji.

Oceń artykuł:

100%
0%
×

podziel się tym artykułem

Wyślij artykuł swoim znajomym