Historia zwierciadła – od tafli wody po inteligentne lustra

Oceń artykuł:

89%
11%

Potrzeba sprawdzenia swojego wyglądu towarzyszyła ludziom od samego początku. Funkcję pierwszych luster pełniła woda. Rzeki, jeziora, stawy czy nawet kałuże pozwalały ujrzeć swój wizerunek. Rozwiązanie oczywiste, ale bardzo niedoskonałe, na dodatek uzależnione od pogody. Z tym problemem bardzo szybko sobie jednak poradzono…

Historia zwierciadła – od tafli wody po inteligentne lustra

Brąz i miedź zamiast szkła

Znalezione pierwsze prowizoryczne lusterka powstałe dzięki polerowaniu kamieni mają co najmniej 6 tysięcy lat. Te z brązu Hindusi i Chińczycy robili już w ok. 2900 r. p.n.e. Pierwsze małe szklane lustra wykonali Rzymianie – już w I w. n.e. To jednak wcale nie oznacza, że stały się powszechne. Wręcz przeciwnie, o tej metodzie zapomniano na kilkaset lat. Dopiero w X-XI w. wyrabianiem szklanych luster zajęli się zamieszkujący Hiszpanię muzułmanie. Ale i oni nie przekonali średniowiecznej Europy do tego pomysłu – wciąż bardziej popularne były lustra wykonane z polerowanego brązu lub miedzi. 

Zmieniło się to w XIII wieku. Produkowane na południu Niemiec szklane lustra wysyłane były do Europy, głównie do Włoch. Potem pałeczkę przejęli właśnie Włosi. Prym zaczęli wieść Wenecjanie, którzy dzięki dodaniu stopów rtęci stworzyli przejrzyste szkło. Takie lustra chciała mieć cała Europa.

Lustra rodem z Wenecji

Za duże lustra podziękować możemy Ludwikowi XIV. To on w XVII w. ściągnął do Paryża ekspertów z Wenecji, którzy razem z miejscowymi zaczęli wytwarzać większe szklane zwierciadła. Powstały francuskie huty szkła, a jednocześnie weneckie lustra były coraz gorszej jakości. Europejscy klienci wybierali więc angielskie i francuskie wyroby. Wenecja przestała być liderem w tym wyścigu. A w XIX w. lustra produkowano już metodami przemysłowymi, na dużą skalę.

Zwierciadła dla bogatych

Zanim lustra stały się powszechne i tanie, na ich kupno pozwolić mogli sobie tylko ci bogatsi. Zachowało się to w naszej kulturze do dziś. Dlaczego zbicie lustra zapowiada siedem lat nieszczęścia? Dawniej, ze względu na to, że zwierciadła kosztowały niemało, dbano o nie wyjątkowo. Ich przypadkowe zniszczenie musiało być więc dziełem wyjątkowego pechowca, którego szczęście opuściło na dobre.

To cię też zainteresuje: Przydatne gadżety - niezbędne w kobiecej torebce

W lustrze nie brakuje też magicznej symboliki. Wierzy się w nią nawet dziś, dlatego w domu zmarłego często się je zakrywa. Tak, by „wychodząca” dusza nie utknęła w alternatywnym świecie lub też nie ujrzała w odbiciu kogoś, kogo mogłaby ze sobą zabrać.

Lustro i „alternatywny świat” to przez lata automatyczne skojarzenia. I trudno się temu dziwić. W końcu patrzenie w lustro jest niejako intymną czynnością. Zaglądamy w głąb siebie, tylko my widzimy prawdę skrywaną w sobie. Stąd też w bajkach i legendach lustro było często tarczą – stwór, który ujrzał swoje oblicze, padał. Lustro to też naturalna przestroga, że zbytnie dbanie o wygląd, skupianie się na sobie zamiast rozwijania wiedzy czy charakteru nie prowadzi do niczego dobrego.

Lustro to coś więcej niż odbicie

Paradoksalnie magiczne wyobrażenie lustra może się spełnić. To dzięki nowej technologii lustro pokaże coś więcej niż tylko odbicie światła.

Giganci świata technologii rywalizują o nasz czas. Dla nich liczy się każda sekunda, którą spędzimy na ich stronie lub aplikacji. Im dłużej przebywamy u nich, tym mniej u konkurencji – to prosta matematyka. Walka o nasz czas idzie zgodnie z planem. Smartfony mamy przed sobą w domu, pracy i autobusie, nawet przed snem i tuż po przebudzeniu. Nowoczesne urządzenia w domu to już absolutna podstawa. A kiedy z nich nie korzystamy? Tak jest, przed lustrem.

Robimy makijaż, myjemy zęby, szykujemy się. Stojąc przed lustrem, najczęściej nie mamy wolnych rąk, dlatego smartfon jest gdzieś obok. Producenci sprzętu o tym wiedzą, stąd też coraz więcej akcesoriów, dzięki którym telefon można przymocować do lustra. I oglądać serial, kiedy myjemy twarz. Patrzeć na portal społecznościowy podczas szczotkowania. To rozwiązanie dla największych maniaków. Na dodatek wymagające „oszpecenia” lustra i zasłonięcia widoku. Dlatego też trwają prace nad tym, by lustro było kolejnym ekranem w naszym życiu. Powstają już prototypy urządzeń, które pozwalają się przejrzeć, a przy okazji obejrzeć wyświetlane newsy, media społecznościowe czy prognozę pogody. Dwa w jednym – i zwierciadło, i ogromny dotykowy ekran. A przy okazji niebanalna aranżacja lustra łazienkowego czy tego w przedpokoju

Podobnym rozwiązaniem bardzo zainteresowane są sklepy. Chcesz zobaczyć, jak wyglądasz w tych samych spodniach, ale w innym kolorze? Proszę bardzo, inteligentne lustro na to pozwoli, w czasie rzeczywistym zmieniając kolor ubrania na wyświetlaczu. Jeśli takie inteligentne lustra się przyjmą, w przyszłości przymierzalnią będzie mogła być nasza sypialnia czy łazienka. Po prostu lustro pokaże nam przedmioty czy ubrania, które są w ofercie sklepu, umożliwiając wizualizację. Bez wychodzenia z domu sprawdzimy, czy dobrze wyglądamy w kapeluszu lub czy koszulka do nas pasuje.

Dawne wyobrażenia o lustrze stają się rzeczywistością. Szklana tafla pokazuje nam coś znacznie więcej. Trochę musiało to potrwać, nim stało się możliwe, być może jednak już niebawem inteligentne zwierciadło przestanie być elementem typowym tylko dla futurystycznych wnętrz rodem z filmów science fiction.

Oceń artykuł:

89%
11%
×

podziel się tym artykułem

Wyślij artykuł swoim znajomym